adrisor adrisor
180
BLOG

Może chociaż ludźmi honoru nie będą Michnikowe czarty.

adrisor adrisor Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

 „…………………………………………

 

Tu odprawił obrzędy Perymed i Euryloch,

A ja wyciągnąłem miecz,

Wykopałem dołek na łokieć –

Wylaliśmy oblaty dla wszystkich umarłych,

Wpierw miód, potem wino i wodę z białą mąką,

Wnet wiele modlitw do omdlałych głów zmarłych zaniosłem;

………………………………………………………………..,

Strugi ciemnej krwi płynęły w jamę,

Dusze z Erebu, wyblakłe ciała oblubienic,

Młodych i starych, którzy wiele cierpieli,

Dusze łzą niedawną splamione, tkliwe dziewczyny,

Moc mężów włóczniami pokłutych,

Żniwo rzezi, dzierżące wciąż broń ujuszoną.

………………………………………………”

Ezra Pound Pieśń I

 

Wbrew temu, co twierdzą zwolennicy III RP, nie jest ona wzorową demokracją, ale oligarchiczną formą wiadomego pochodzenia, zmierzającą w stronę reżimową. Nie wiadomo jeszcze, jak skończy, czy w wersji chińskiej, rosyjskiej, czy latynoamerykańskiej lub będzie to coś nowego. A nawet gdyby była nowa, to jej środkowoeuropejska wersja nie wydaje się mniej odrażająca niż pozostałe, tylko dlatego że nie będąc źródłem i pierwotną przyczyną komunistycznego terroru, w mniejszym stopniu wlecze za sobą jego ponurą historię.

 

Solorz-Żak, gdy Kwaśniewski i jego mentorzy dzielnie bronili socjalizmu na wybrzeżu i w Wujku, handlował walutą, Kulczyk telewizorami.  Bacznie przyglądały się temu różne tajne ramiona zbrojne PZPR. Skrupulatni i dobrze poinformowani tajniacy, niczego nie zauważyli, co dialektycznie ujmując, można uznać za wkład Solorza i jemu podobnych do opozycji rynkowej.

 

Kontynuując tę logikę można powiedzieć, że jest też i sprawiedliwość na świecie, bo Solorz i Kulczyk zostali krezusami, a Kwaśniewski pędzi żywot za marną emeryturę i kilka milionów, z których do tej emerytury musi dokładać, bo prezentowanie się na poziomie prezydenckim to kosztowna rzecz na tyle, że mogłaby bez tych kilku milionów, stać się przyczyną bankructwa domu państwa Kwaśniewskich.

 

Oligarchia w tradycji republikańskiej oceniana była ze względu na jej samolubny i stały apetyt (nienasycenie), jak to ujął Platon, ciut lepiej niż demokracja i tyrania. Platon stawiał oligarchię wyżej niż demokrację, gdyż z braku wiedzy większość demokratyczna jest ogarniana niestabilnością apetytów i jest niebezpieczna nie tylko dla samej siebie (o to jej przeciwnicy przecież nie mieliby pretensji), ale dla wszystkich. Już wtedy wiedza kosztowała i większości nie stać było na nią, ale i tak miała ona przeczucie swojej wyższości. A poza tym większość ma co innego do roboty niż zajmowanie się wiedzą. Z czasem, gdy dostęp do wiedzy staniał, stała się ona skomplikowana w zastosowaniach oraz diagnozach czynionych przy jej użyciu, większość wynajmuje sobie teraz ekspertów i nie muszą już inni martwić się o demokrację stawiając wobec niej zarzuty, że jest niekumata. Jej eksperci wiedzą jak z niej wyciskać soki.  

 

Polska oligarchia jest groźna, gdyż sprzymierzyła się z politykami, aby wymuszać na nas kupno dóbr przez nią produkowanych i po cenach określonych przez nią. Czy wyobrażacie sobie wolnego przedsiębiorcę, który nie protestowałby w wolnym kraju przeciwko dealerom rosyjskiego gazu wciskającym mu towar dwukrotnie droższy niż gdzie indziej można go kupić? I do tego robił wszystko, aby dalej tak było!

 

Niemiecki i holenderski przedsiębiorca musi być z tego faktu zadowolony, bo gdyby ten polski przedsiębiorca za te same pieniądze nabywał surowiec, to przy trzykrotnie niższych kosztach pracy byłby przedsiębiorca polski lepszy i mógł więcej sprzedawać a robotnik z czasem więcej zarabiać. Nie tak dużo sprzedawałby jak Chińczycy, ale trochę zysku trafiłoby do nas zamiast do konkurencji. A do tego musi się polski przedsiębiorca zmagać z chaosem regulacyjnym oraz obciążeniami biurokratycznymi, których koszty wynoszą około 70 mld zł rocznie.

 

Co dla jednych jest kosztem dla innych jest zyskiem. Te pieniądze trafiają m.in. do różnego rodzaju kancelarii i mediów, którym obojętne są wartości, poza jedną ekwiwalentną i płynnie wymienialną. Tak to w kapitalizmie jest.  Wartością jest to, co chcą kupić inni. A że inni chcą kupować ruiny, a jeszcze inni godzą się na to, więc co komu do tego! Dla oligarchii najważniejsza nie jest nawet trzecia kadencja dla partii siedzących w ich kieszeniach, ale otaczająca ich tajemnica. Cisza wokół oligarchii jest tutaj kwestią interesów. Zwalanie winy na agenturę i kolonializm nie ma tutaj wiele do rzeczy.

 

Nawet żywność jest już w Polsce droższa niż w Niemczech i Holandii. Coś tu nie gra? Dlaczego? Przecież oligarchia sprzedaje  to, czego potrzebuje zachodni przedsiębiorca. I tak jest we wszystkich postkomunach. W taką strukturę, Putin wejdzie jak w świeże masełko. Ukrainę załatwiła oligarchia.

 

Demokracja to zasada, która odwołuje się do większościowych decyzji w sprawach publicznych. Sparta był demokratyczną tyranią. Mieliśmy też do czynienia z tyraniczną demokracją socjalistyczną. Te dwa przykłady pokazują, czym demokracja może być. Z tej perspektywy demokracja to rodzaj narzędzia. Natomiast czym innym jest system polityczny. Nasz system jest oligarchią i dodanie przymiotnika „demokratyczną” niczego tutaj nie zmienia. Ale pozwala odmieniać we wszystkich przypadkach słowo demokracja.

 

System polityczny na Zachodzie kształtował się w okresie od Machiavellego poprzez teorię umowy społecznej, Rewolucję Francuską i Amerykańską, kapitalizm, nacjonalizm, socjalizm oraz progresywizm. Wnikał w ludzi, społeczeństwo, instytucje. Zakorzeniał się w walce i z trudem. Nie mieliśmy możliwości ciągłego kształtowania wraz z Zachodem systemów wartości politycznych, które towarzyszyły jego rozwojowi: samorządności; wolności indywidualnych wypływających z nakładania i ścierania się rządowych i społecznych oddziaływań; równości; zachowania społecznościowych i narodowych identyfikacji; modernizacji materialnej i ekonomicznej.

 

Jeżeli prawdą jest, co Michael Oakeshott twierdzi, że polityka to przyzwyczajenia praktykowane przez długi czas, to jesteśmy dopiero w przedszkolu. Kiwanie przedszkolaków nie jest rzeczą trudną ani chwalebną. Ale gdy dorosną może być ciekawie. Jest jednak rzecz, która świadczy o tym, że dzieje się jeszcze coś gorszego. To są nasi żołnierze wyklęci. Nie pochowaliśmy ich z godnością. Pound zaczynał swoje pieśni od tego, co w cywilizacji Zachodu najważniejsze, pamięci o tych, co walczyli. Wciąż nie mamy na to pieniędzy, choć coraz więcej mamy ich na biurokrację. Bawimy się 25 lat w demokrację i dalej bohaterami i ludźmi honoru są ci, którzy naszych wyklętych mordowali. Nawet Rosjanie rozumieją jak ważna to rzecz. A my? Jakaś czarownica coraz szybciej zamienia nam coraz więcej przedszkolaków w karły? A bohaterami karłów są karły. Może chociaż ludźmi honoru nie będą Michnikowe czarty. 

adrisor
O mnie adrisor

Nie ma co zatruwać sobie życia. „Jeśli zginęlibyśmy marnie bez tych długich papierosów w czarnej bibułce, nie ma sensu perswadować sobie, że są to tylko manie i nawyki, których dobrze byłoby się pozbyć”. Genium suum defraudare!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo