Czy Szkoci głosowali za niepodległością, bo jeszcze im w głowach Waleczne Serce i Rob Roy? „No, the Scots got sick and tired of Thatcherite policies imposed from London. (http://www.huffingtonpost.com/robert-kuttner/the-united-kingdom-nearly_b_5858906.html).
Nie, Szkoci są chorzy i zmęczeni thatcherowską polityką narzucaną im przez Londyn.
O ile większym nonsensem jest polityka prowadzona przez Warszawę wobec jej prowincji, od prowadzonej przez Londyn wobec Szkocji? Ślązacy próbują wyrwać się z obślizgłych łap III RP, a reszta śni o Wielkiej Polsce. A tutaj zadania dla samorządów bez pieniędzy, zadłużanie i przekazywanie pieniędzy rodzimej oligarchii, politycy w kieszeniach oligarchii, oligarchia pobierająca haracz od zagraniczniaków za dostęp do surowców i zbitej na kwaśne jabłko siły roboczej, umowy gazowe rujnujące kraj, afery! I nikt nie musi już strzelać ponad głowy karnie każdego ranka pochylone do startu, by zdążyć do miski przed kolegą.
Ale nie mniej dziwnie jest też w USA. Robert Reich pyta: Dlaczego zwykli ludzie ponoszą ryzyko ekonomiczne, a Donald Trump, nie? (http://www.huffingtonpost.com/robert-reich/why-ordinary-people-bear-_b_5858306.html). Tam chociaż pytają.
Trump postawił kasyno, ściągnął do roboty 1000 ludzi, ciągnął z nich zyski przez 25 lat i ogłosił upadłość. Podobnych do Trumpa, upadłość nie kosztuje wiele, tak to sobie ułożyli. Robotnicy zaryzykowali. Budowali domy i zainwestowali w umiejętności i zostali na lodzie. Upadłość miała umożliwić start od nowa. Pozwala jedynie wznosić się coraz wyżej korporacjom, krezusom i Wall-ciarzom. Gdy American Airlines ogłosiła upadłość wykiwała zwykłych pracowników wbrew umowom zamrażając ich konta emerytalne. Kiedy wróciła po trzech latach na rynek, jako U.S. Airways, jej udziałowcy byli jeszcze bogatsi, jej szef dostał bonus w wysokości 20 mln dolarów, a zwykli pracownicy zostali zrobieni w konia.
Tam też nie buntują się. Może, dlatego że żyją na kredyt gwarantowany przez chińskiego robotnika, który karmi głodnego tygrysa, bo sam będzie jego ofiarą, gdy nie podzieli się z nim tym, co ma. Z nami raczej się nie podzielą.
A „prof. Leszek Balcerowicz apeluje, by nie ulegać żądaniom górniczych związków zawodowych. Jak mówił w TOK FM, Ewa Kopacz w dniu exposé stanie przed pierwszym poważnym wyzwaniem, bo w Warszawie odbędą się protesty górników. - Mamy dużą nieufność wobec przywilejów związkowych, więc obrona gospodarki przed taką agresją będzie dobra i dla gospodarki, i dla wizerunku”.
A może nie proszą górnicy o to, aby ciągle dopłacać, tylko żeby lepiej zarządzać kopalniami! A jak się nie da, to niech i zarządzający, i właściciele solidarnie z robotnikami ponoszą odpowiedzialność za to. Ale Balcerowicz nie dopuszcza innej interpretacji. Dogmatycznie przekonuje od niedawna zresztą (dawniej nie mniej dogmatycznie przekonywał odwrotnie), że świat według Trump’a, jest światem lepszym i sprawiedliwszym niż górnicze fanaberie i robotnicze oczekiwania dzieleniem się ryzykiem i zyskami.
