Adam Michnik po wygranej Andrzeja Dudy powiedział, że teraz trzeba pilnować demokracji i ludzie GW to zrobią. Czy to znaczy, że jej nie pilnowano, gdy koncern żywił się reklamami rządowymi oraz wejściówkami do ministerstw z korporacyjnym lobbingiem? I czy to też znaczy, że opozycja nie jest demokratyczna, tylko tyraniczna? A jeżeli jest tyraniczna, to dlaczego nie rozmontowano jej mając ogromną przewagę medialną i ośmioletnie parlamentarne przewagi. Czyżby były inne ważniejsze powody? Wystarczyło w tych ministerstwach naciskać na reformy, a nie płatne ogłoszenia i lobbingowe kontredanse. A dodatkowo w tej uroczej logice, nie da się sformułować twierdzenia, że PO nie trzeba było pilnować, bo przecież tyraniczna opozycja pluła jadem (kasandryczny Niesiołowski), a moher czerniał z zawiści (mniej kasandryczna Julia Pitera), że mu się nie udało, co skończyło się Dudą. Więc jednak trzeba było pilnować PO, a nie kombinować, co by z nią! To coś wisiało w powietrzu i wielbicielowi honoru nie starczyło odwagi, aby dorównać „ludziom honoru”? Wtopionemu w ten swój koncern, myślicielowi o osobliwościach koincydencji trójwartościowej: przejścia dla pieszych, ciężarnej zakonnicy i wysokiego funka państwowego, należy pogratulować demokratycznej czujności.