adrisor adrisor
202
BLOG

Tryby korporacji, młyny demokracji

adrisor adrisor Polityka Obserwuj notkę 1

Administracja Obamy próbuje uzyskać prawa do postępowania w trybie "szybkiej ścieżki legislacyjnej" w Senacie, aby zakończyć głosowania w Izbie Reprezentantów nad zawarciem dwóch umów: transatlantyckiej o handlu i inwestycjach (TTIP) oraz o partnerstwie trans-pacyficznym (TPP).

Administracja amerykańska próbuje dołączyć do dwóch wymienionych umów zgodę na specyficzne rozstrzygania sporów między inwestorami, a państwem (ISDS). Istotą ISDS jest nieuzasadnione przyznanie wyjątkowej mocy międzynarodowym przedsiębiorstwom wykraczające poza system prawnym, w którym działają przedsiębiorstwa. ISDS pozwala zagranicznej firmie i osobie prywatnej do pozywania rządów krajów, w których lokują swoje inwestycje, w doraźnych postępowaniach przed sądami arbitrażowymi, a nie normalnymi kanałami administracyjnymi i sądowymi. Dzięki temu mechanizmowi, inwestorzy zagraniczni mogą zakwestionować prawo krajowe, rozporządzenia, decyzje sądowe (w tym orzecznictwa Sądu Najwyższego) oraz inne działania krajowe przed trybunałami korporacyjnymi, a rządy mogą zostać obciążone kosztami odszkodowań wynoszącymi nawet miliardy dolarów. Inwestorzy używają ISDS do konkurowania z nieograniczoną prawie gamą działań rządów, w tym dotyczących rozporządzeń w sprawie tytoniu, podatków, prawa ochrony środowiska, wody i energii elektrycznej, regulacji taryf, ubezpieczenia zdrowotnego oraz ograniczenia bezpieczeństwa i ochrony zdrowia poprzez zakazy wwozu farmaceutyków. (http://www.huffingtonpost.com/jeffrey-sachs/why-fast-track-is-a-dange_b_7312034.html).

Przerabialiśmy tę kwestię parę lat temu w sprawie Eureko. Po 8 lat sporu Skarbu Państwa z holenderskim Eureko, który w praworządnym państwie w ogóle nie powinien mieć miejsca, zgodziliśmy się zapłacić odszkodowanie, gdyż rząd obawiał się sądu arbitrażowego.

Ugoda z Eureko była przedstawiana jako wielki sukces negocjacyjny ministra skarbu Aleksandra Grada. Wszak groziła nam zapłata 35,6 mld zł odszkodowania dla Eureko za niewywiązanie się z umowy prywatyzacyjnej. Po ugodzie Eureko dostało mniej. I to nie bezpośrednio z budżetu, ale z części dywidendy wypłaconej przez PZU przynależnej skarbowi oraz ze sprzedaży państwowych akcji ubezpieczyciela. „Ale koniec końców są to pieniądze wyciągane z majątku narodowego, które mogłyby zasilić budżet. Te blisko pięć miliardów złotych mogłoby wspomóc kulejące finanse ZUS czy NFZ. Taka jest cena, jaką Polska zapłaciła za fatalnie przeprowadzoną prywatyzację PZU. Policzyliśmy. Przez dekadę Eureko wyłożyło na zakup akcji od skarbu państwa, Banku Millennium i prywatnych funduszy około 5 mld zł. I całość odzyskało już z dywidendy. Ekstra dostało też 4,8 mld zł rekompensaty od skarbu państwa. Ma też w ręku akcje warte co najmniej 7,3 mld zł.” http://wyborcza.pl/1,75248,7301338,Ile_Eureko_zarobilo_przez_10_lat_na_PZU_.html#ixzz3b3XNswOC.

Problem nie tylko w tym, że jest to wysoce niesprawiedliwe, ale rażąco zachęcające do korupcji. Czy jest to tylko hipotetyczna kwestia? Paru polityków w Polsce podjęło fatalne decyzje prywatyzacyjne, które zagraniczna firma zamieniła na ogromne dochody przy znacznym wsparciu innych albo tych samych polityków. Niedawno Philip Morris pozwał rządy Urugwaju oraz Australii o ogromne odszkodowania za to, że krajowe przepisy odbiegały nieznacznie od amerykańskich w kwestii wielkości znaków graficznych oznaczających zagrożenia związane z paleniem tytoniu. Przychody spadły nie wiadomo czy z tego czy z innych powodów, ale sąd arbitrażowy nie będzie tego dochodził. A już na pewno nie będzie dochodził czy polityk i urzędnik mieli wspólnie z PM jakieś interesy, aby nierozważnie lub rozważnie dopuścić do takie sytuacji.

Jak zauważa Jeffrey Sachs, firmy i osoby prywatne mogą pozwać rządy w sprawach dotyczących różnych działań. Jednak procesy te dokonują się w ramach prawnych, które zmieniają się w czasie, i wymagają równoważenia potrzeb ochrony interesów gospodarczych inwestorów z koniecznością rządu do regulacji działalności inwestorów w sprawach dotyczących bezpieczeństwa, zdrowia i interesów społecznych innych stron. W Stanach Zjednoczonych i w wielu innych krajach, kwestia ta jest odzwierciedlona w złożonych i szczegółowych przepisach materialnych i proceduralnych regulujących możliwość wniesienia roszczenia przeciwko rządowi, opisujących okoliczności, procesy, rodzaje szkód, i odszkodowań oraz środki zaradcze. Pod jurysdykcją ISDS, żaden z tych przepisów nie ma zastosowania. W związku z tym inwestorzy mogą wnosić sprawy, dlatego że albo nie mogli ich wnieść lub nie wygrali w sądach krajowych i nie uzyskali środków, które nie były dostępne w prawie krajowym.

adrisor
O mnie adrisor

Nie ma co zatruwać sobie życia. „Jeśli zginęlibyśmy marnie bez tych długich papierosów w czarnej bibułce, nie ma sensu perswadować sobie, że są to tylko manie i nawyki, których dobrze byłoby się pozbyć”. Genium suum defraudare!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka