adrisor adrisor
268
BLOG

PO jako hybrydowy przygłup, albo w co się bawią grażdanie i bürgery.

adrisor adrisor Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Wojna hybrydowa zmienia znane nam pojęcia dotyczące obrony. Przypominam, że wojna hybrydowa, to działania zmierzające do wrogiego przejęcia kluczowych obszarów społeczeństwa poddanego takim działaniom bez użycia armii i wypowiadania wojny. O takich zwycięstwach Sun Tzu (Sun Zi) mówił, że są to jedyne prawdziwe zwycięstwa, reszta to wojenna udręka. Piszę o społecznościach, bo wojna hybrydowa może być również prowadzona przez różne grupy wobec innych grup wewnątrz państwa, co oznacza hybrydową wojnę domową (Syria, Egipt). Napiszę o niej dla AK( Alians Kontrabiurokratyczny) na fejsie. Tutaj o hybrydzie ze wspomaganiem zewnętrznym.

 

Klasycznym przykładem hybrydowej wojny są Wojny peloponeskie. Wojna, która ogarnęła Grecję w 431 roku p.n.e., miała charakter totalny. Prowadzona była na wyniszczenie przeciwnika i do ostatecznego zwycięstwa. Na konflikt interesów Aten i Sparty nałożyły się sprzeczności i antagonizmy pomiędzy ich sojusznikami. Oligarchiczna Sparta walczyła z demokratycznymi Atenami. Linie podziałów biegły nie tylko wedle granic stref wpływów walczących stron, ale również w obrębie poszczególnych państw. Arystokraci sprzyjali Sparcie, a zwolennicy demokracji - Atenom.

Wojna hybrydowa w formie jest też podobna do wojen dynastycznych średniowiecznej Europy oraz wojen miast włoskich. Kiedy Wilhelm zdobył Anglię w 1066 r. szlachta po obu stronach kanału miała ziemie. Ale komu miała podlegać? Trwał spór, który nasilił się wraz z małżeństwem Eleonory Akwitańskiej z Henrykiem II. W końcu doszło do wojny stuletniej 1337-1453. Anglia walczyła z Francją nie tylko o pieniądze ale też prestiż. Miasta włoskie walczyły z sobą skrywając w swych murach ukryte wrogie frakcje sprzymierzone z papieżem lub cesarzem. Dokonywały one przewrotów korzystając z zewnętrznego wsparcia. Organizowano spiski, pucze, rewolty. Nie brakowało skrytobójstw. Nie było narzędzi do prowadzenia wojen hybrydowych, głównie mediów, ale koterii wspierających jawnie lub potajemnie interesy mocodawców zagranicznych, było równie dużo jak dzisiaj.

 

Przekładając to na współczesne czasy powiedzieć można, że po rozpadzie komunizmu, po obu stronach kurtyny jeden coś tam miał, inni coś nabyli, więc umacniano lub wynajmowano różne koterie do tego, aby tego pilnowały i tym zarządzały nie tylko dla pieniędzy, ale również z powodów geopolitycznych. Należy z tego wnosić, że hybrydowego zaczynu jest u nas ci dostatek i buzuje on w podziałach na racjonalnych i moherowych, udanych i nieudanych, Europejczyków i oszołomów.

 

Kluczowe obszary do przejęcia w wojnie hybrydowej, to komunikacja związana z werbalizacją i realizacją celów i zysków w odniesieniu do zasobów materialnych i kodów kulturowych atakowanej grupy/społeczności/narodu. Kluczowe efekty to dysfunkcjonalność komunikacji i rozmytość celów i środków oraz pozorna reprezentatywność przywódców. Innymi słowy jest to substytutyzacja (zastępowanie, kukułcza podmiana) procesów odtwarzania zasobów grupy, wyglądająca w wersji romantycznej, tak jak czynią to pszczelarze, zamieniający miód i pyłek na sorbowity lub inne cukry.

 

Współczesnym i rodzajowo okrutnym przykładem hybrydy jest Czeczenia. Klasyczny najazd dwukrotnie skończył się dużymi stratami i moralną degrengoladą regularnego wojska. Ujęto więc rzecz hybrydowo, postanawiając legitymizować bezprawie Kadyrowa. Hybrydowość oznacza tutaj dyskretne wsparcie rosyjskich sił specjalnych w budowie pozycji Kadyrowa (element siłowy zewnętrzny – przykład zabójstwo Anny Politkowskiej) i medialne dekonstrukcje, wykorzystujące amerykańską wojnę z terroryzmem, czeczeńskich celów oraz relacji zysk-zasoby substytuowanych przez Kreml własnymi celami. Substytucja nie jest tym samym, co wyzysk. Jest strukturalnym samo-zniewoleniem, czymś w rodzaju immunologicznej autodestrukcji. Rosyjskim zyskiem jest tutaj spokój i destrukcja kodu kulturowego narodu silnie związanego z surowymi zasadami religijnymi powiązanymi z sąsiadującymi państwami wyznającymi tę samą religię. Okupacja byłaby znacznie kosztowniejsza niż dotacje dla Kadyrowa.

 

Powróćmy do pojęcia obrony. W klasycznej wojnie wróg zbliżał się do granic, więc ogłaszano mobilizację. W wojnie hybrydowej wróg jest już w kraju wspomagając front medialny bądź jako seryjny samobójca, bądź jako rebeliant lub terrorysta. Wydaje się, że zmiana jest znacząca w porównaniu z clausewitzowską polityką jako wojną prowadzoną innymi środkami oraz pokojem jako zawieszeniem broni pomiędzy dwoma wojnami. Nie ma już innej polityki ani zawieszenia broni, gdyż rozmywające państwa narodowe struktury korporacyjne nie wypracowały jeszcze konsensusu w sprawie konkurowania o zasoby naturalne i siłę roboczą. Ponadto atak skoncentrowanymi siłami armii nie jest racjonalny ze względu na możliwość użycia taktycznych środków jądrowych. A także są one ograniczane ze względu na zniszczenia własności korporacyjnych.

 

 Ataki takie są charakterystyczne dla armii z powszechnego poboru znane od czasów Napoleona, który pierwszy taką powszechną narodową mobilizację przeprowadził i wymyślił i możliwe są tylko na lokalną skalę pomiędzy państwami nieposiadającymi broni atomowych. Do tego nietrwałe i niosące z sobą chaos są tzw. illiberalne systemy gospodarczo-polityczne w rodzaju Rosji, Chin, Egiptu, Turcji, Syrii, gdzie spiętrzają się problemy posiadania majątków zyskiwanych w sposób polityczno-policyjno-wojskowy w grach narodowościowych i religijnych i nie wiadomo, jak dziedziczyć władzę, majątki te zabezpieczającą. Majątki te oraz sposoby ich odtwarzania nie gwarantują i pomniejszają aktywa umożliwiające rozwoju wspólnoty, a więc są zarzewiem silnych niepokojów wplecionych w niestabilności międzynarodowe.

 

Walka z tymi zjawiskami jest skomplikowana i trudna, a obawy miewają najwięksi. Bogaci Amerykanie uruchamiają środki inwigilacji na niespotykaną skalę, a Rosjanie uchwalają dekret o wrażych organizacjach,co jest miarą ich bezradności, gdyż nie jest możliwa administracyjna ocena zaangażowania jakieś organizacji w hybrydę, a ponadto Rosja posiada niezliczone siły bezpieczeństwa.

 

A w Polsce, PO w wojny hybrydowe nie wierzy i brzydko bawi się Niesiołowskim, Paradowską, Lisem, Wołkiem i Żakowskim.

adrisor
O mnie adrisor

Nie ma co zatruwać sobie życia. „Jeśli zginęlibyśmy marnie bez tych długich papierosów w czarnej bibułce, nie ma sensu perswadować sobie, że są to tylko manie i nawyki, których dobrze byłoby się pozbyć”. Genium suum defraudare!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo